Car Speed Racing z przygodami, ale na mecie Rajdu Valasska
Ceremonią na rynku w Valašské Meziříčí zakończyła się pierwsza runda Rajdowych Mistrzostw Czech 2018. Inauguracja sezonu była wyjątkowo trudnym wyzwaniem, a najlepiej świadczy o tym fakt, że na mecie sklasyfikowano 65% całej stawki. Start dobrym akcentem rozpoczęli Polacy w grupie samochodów 2WD. Po ponad 13,5 km rywalizacji na pierwszym odcinku specjalny obsługiwanego przez Car Speed Racing Arkadiusza Lechoszesta (Peugeot 208 R2), Macieja Lubiaka (Opel Adam R2) i Łukasza Lewandowskiego (kolejna 208-ka) dzieliły niecałe 4 sekundy.
Duet Lechoszest / Sitek mimo blisko 7-miesięcznej przerwie w startach, szybko złapali odpowiedni rytm jazdy. Niestety równie szybko dopadł ich pech, gdy Peugeot zgasł 300 metrów po starcie do OS 2 i długo nie udało się go odpalić. Na strefie serwisowej w Koprzywnicy zespół szybko usunął problem i Polacy mogli wrócić do rywalizacji w drugim etapie, gdzie czekało 8 prób (90,24 km). Arek powrócił w dobrym stylu i wykręcił najlepszy wynik wśród biało-czerwonych w grupie 2WD. Przez całą niedzielę polscy kibice znów mogli obserwować zaciętą rywalizacją rodaków. Lechoszest, Lubiak, Lewandowski na poszczególnych odcinkach kilka razy zamieniali się kolejnością, a wzajemna walka trwałą aż do mety w Valassce.
Arek i Łukasz nie punktowali w klasyfikacji generalnej rajdu, ale mimo problemów, w pierwszym tegorocznym starcie zameldowali się na mecie niedzielnego etapu, z wynikiem w czołowej dziewiątce mocno obsadzonej klasie 6. O zwycięstwo w klasie i „ośce” również walczyły załogi Peugeotów i Opli. Do przedostatniego odcinka całe podium należało do francuskiej marki, ale wygranie finałowego odcinka pozwoliło duetowi Barčák / Střeska (Opel Adam R2) stanąć na trzecim stopniu podium, ustępując tylko dwójkom (Wagner / Heigl) i Firla / Kotál. Pierwsi liderzy rajdu – Navrátil / Vybíral tuż przed metą wypadli z top 3.
Damian Kargol (szef Car Speed Racing): „Tegoroczna edycja Valasski była niezwykle wymagająca, mimo że przez cały weekend było sucho i panowała stabilna pogoda. Tutejsze odcinki zawsze są trudne, ale to co przygotowali organizatorzy jeszcze podniosło ich poziom. To były ciężkie warunki do debiutu, a Arek pokazał naprawdę równą i dojrzałą jazdę. Szkoda, że miał szansę pokonać tylko 8 z tych odcinków i tego szkoda najbardziej. Niestety, nie każdy scenariusz da się przewidzieć i nawet tak niewielka usterka może zaważyć na całym weekendzie. Nie wszystko poszło po naszej myśli, ale zabieramy z tego startu też dużo pozytywów – udany niedzielny etap i doświadczenia zebrane na nowych odcinkach. Dziękujemy wszystkim kibicom za gorący doping, a my myślami jesteśmy już przy kolejnym starcie.”